Witamy na stronie Federalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych

Zapusty po łużycku – mniejszość na wschodzie Niemiec ma swoje własne zwyczaje.

Artykuł

W czasie ostatków przez wieś przechodzi hałaśliwa grupa przebranych ludzi, by wypędzić zimę. W drodze do granicy miejscowości to wesołe towarzystwo zatrzymuje się przy każdym gospodarstwie, by wyprosić boczek, jajka i pieniądze. W podzięce za dary gospodarz domu częstowany jest wódką, a gospodyni proszona jest do tańca. Ten stary słowiański zwyczaj nazywany „Zampern” jest do dzisiaj głęboko zakorzeniony w wielu wioskach na Dolnych Łużycach we Wschodnich Niemczech, o czym informuje Milena Stock z Łużyckiej Informacji Kulturalnej z siedzibą w brandenburskim Cottbus.

Serbowie łużyccy żyją na Łużycach od około 1500 lat. Ta najmniej liczna słowiańska grupa narodowościowa jest jedną z czterech mniejszości narodowych mieszkających w Republice Federalnej Niemiec. Jej własny język i bogactwo tradycji ukształtowały charakter południa Brandenburgii i wschodu Saksonii, gdzie, przyjmując szacunkowo, mieszka 60 000 Łużyczan. Instytucje i związki mniejszości otrzymują dotacje z budżetów obu landów jak i z budżetu federalnego. W roku 2007 Fundacja na rzecz narodu serbołużyckiego mogła wykorzystać 15,6 milionów euro.

„Zampern” albo tak zwane „Heischgänge” (czyli chodzenie po prośbie, żebranie) są częścią zapustów, należą do tradycji dolnołużyckich ostatków. To wesołe święto obchodzi się co roku w weekend w okresie między połową stycznia a początkiem marca. „Ten pogański zwyczaj nie trzyma się chrześcijańskich ostatków“ mówi Milena Stock. Zapusty to też czas świątecznego ubioru – dziewczyny i chłopcy w tradycyjnych serbołużyckich strojach odwiedzają najbardziej zasłużonych mieszkańców wsi – wójtów, księży czy rzemieślników. Na zakończenie tego święta mieszkańcy spotykają się w restauracji na jedzeniu jajek. Boczek i jajka, zebrane podczas „Zampern”, zjadane są w postaci jajecznicy.

Wróć do góry strony